Do ostatniego meczu podczas turnieju w Krakowie koszykarze Oknoplast przystępowali z bagażem zmęczenia, ale też dogłębną świadomością, że nawet jeżeli wszystko zawodzi, pozostaje charakter.

W ten sposób znakomicie przeciwstawili się Interowi Bratysława i zagwarantowali emocje godne największych widowisk.

W pierwszej połowie obie ekipy toczyły wyrównaną rywalizację. Gospodarze świetnie kontrowali za sprawą Bartosza Leśniaka. Jego determinacją można byłoby spokojnie obdzielić dużą część kraju. Nasz obwodowy tak odważnie i konsekwentnie wbiegał pod kosz, że na myśl przychodziło tylko słowa podziwu.

Własną dynamikę umiał również wykorzystać Joyce Towonde. To ważne w kontekście odciążenia wspomnianego przed momentem kolegi.

Słowacy natomiast zdecydowanie dobrze czuli się w rzutach za trzy, które przynosiły im sporo korzyści. Tym samym, każdy miał własne atuty. Pytanie pozostawało, która taktyka przyniesie więcej powodów do radości.

Prawdą jest, że Inter miał niełatwe zadanie blisko kosza, gdzie czuwali Stanisław Kwieciński i Mikołaj Kleszcz, dwóch twardych graczy, niezwykle trudnych do przejścia nawet w przypadku posiadania wysokich umiejętności.

Pierwszą kwartę goście wygrali 25:22. Do końca połowy zachował się właśnie taki dystans dzielący oba zespoły. Dało się zauważyć, że podejmowany wysiłek sporo kosztuje miejscowych, lecz dokładali oni wszelkich starań, by pokazać swoją najlepszą stronę.

W trzeciej kwarcie ewidentnie przyszedł moment kryzysowy. Niewymuszone, proste błędy tylko napędzały przeciwników, którzy odskoczyli najpierw na kilkanaście, a w optymalnym dla nich momencie 23 „oczka”. Pojawiało się pytanie czy wystarczy mocy oraz silnego charakteru, by raz jeszcze zaskoczyć doświadczonego konkurenta.

Sztab szkoleniowy rotował składem. Dobre zmiany dali Hubert Hryniszyn, Michał Kądziołka oraz Jan Walaszek. Ten pierwszy, postawiony przed ciężkim wyzwaniem poradził sobie bardzo przyzwoicie. Do obrony Kądziołki nie ma jakichkolwiek zastrzeżeń, z kolei Walaszek umiał zaskoczyć trafieniem za trzy mimo bliskiej asysty defensorów.

Wreszcie przyszła chwila gdy, ekipa Oknoplast raz jeszcze zerwała się do boju. W mgnieniu oka zaczęła zmniejszać straty. Leśniak, choć wielokrotnie popychany, odczuwający zmęczenie, wyczyniał cuda. Punktował, albo wymuszał przewinienia, by… punktować z linii rzutów osobistych.

W całym spotkaniu trafił 20/38 rzutów z gry i wykorzystał 17 spośród 24 rzutów wolnych. W ten sposób został rekordzistą obecnego sezonu rozgrywek Młodzieżowych Europejskich Pucharów CE EYBL ze zdobyczą 58 punktów!

Interu ostatecznie nie udało się dogonić, ale największą nagrodą i wartością jest umiejętność podjęcia walki. Z przeciwnikiem, samym sobą oraz wszelkimi okolicznościami. Oknoplast Korona Szkoła Gortata Kraków uczyniła to w maksymalnym stopniu.

A my dziękujemy wszystkim Rodzicom za wielkie wsparcie podczas organizowanego w Krakowie turnieju, p. Aldonie Patyckiej za nieocenioną pomoc każdego dnia w przygotowywaniu zawodów oraz p. Piotrowi Bielowi za udostępnienie tak dobrych warunków do sportowej rywalizacji.

Oknoplast Korona Szkoła Gortata Kraków – Inter Bratysława 84:99 (22:25, 26:26, 10:27, 26:21)

Oknoplast Korona: Leśniak 58, Towonde 17, Kleszcz 3, Walaszek 3, Kądziołka 2, Hoffmann 1, Kwieciński 0, Rzeźnik 0, Hryniszyn 0.