Odpowiednie przygotowania, koncentracja i później naprawdę zadowalające wykonanie. Tymi słowami można określić wyprawę naszych koszykarzy do Nowego Sącza, gdzie odnieśli pewną wygraną. Już pierwsza kwarta, rozstrzygnięta wynikiem 21:2 zapowiadała dobry scenariusz dla drużyny spod szyldu Oknoplast.

Podopieczni trenera Marcina Kękusia bardzo poważnie podeszli do sprawy. Od początku narzucili własne warunki, pokazali, że wiedzą, czego chcą i ruszyli przed siebie. Twarda obrona oraz niezła skuteczność pozwoliły wypracować dystans nad konkurentem.

Przeciwnik nie znajdował sposobu na tak grających przyjezdnych, którzy oprócz tego, że szybciej budowali swoje akcje, to jeszcze umieli przewidywać zamiary graczy z Nowego Sącza. Rezultat pierwszej kwarty, 21:2 dla Oknoplast Korony nie jest dziełem przypadku.

Na pochwały w pierwszym rzędzie zasługuje Robert Hoffmann, który zaliczył występ ukazujący część jego wielkiego potencjału. Pewnie czuł się w roli rozgrywającego i do tego brał odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Nie da się ukryć, że ta druga czynność sprawia mu sporą przyjemność.

Niemniej, taki komfort zapewniła właściwa współpraca wszystkich koszykarzy. Pozytywnie zaprezentowali się mający doświadczenie nie tylko z ligowych rozgrywek, ale też kadry województwa Bartosz Leśniak i Franciszek Usydus. Cały tercet okazał się główną siłą ekipy ze stolicy Małopolski. Leśniak imponował atletyzmem, natomiast Usydus po raz kolejny zademonstrował wszechstronność, łącząc umiejętność ustawiania, rozgrywania akcji z rolą egzekutora.

Pewnym mankamentem pozostaje jedynie fakt, że przy większej przewadze nastąpił moment spowolnienia. Wciąż należy pamiętać, iż rywalizacja trwa 40 minut, a poziom trzeba narzucać sobie samemu. Jednak druga partia, przegrana 19:16 była jedynie znakiem ostrzegawczym.

W trzeciej części, krakowianie znów włączyli wyższy bieg. Pokazali kilka ciekawych akcji, nie bali się podejmować decyzji rzutowych i zostali za to nagrodzeni. Wówczas wygrywali 63:34 znajdując się w absolutnie niezagrożonym położeniu.

Oprócz wymienianych nazwisk, dali o sobie znać Konrad Mateja czy Jan Walaszek, jeszcze nie tak dawno temu zmagający się z ciężką kontuzją. Każde udane zagranie jego autorstwa cieszy teraz podwójnie.

Dzięki takiemu biegowi wydarzeń, decydująca batalia stała pod znakiem dość spokojnej gry. Goście zmierzali w kierunku triumfu, by po końcowej syrenie (a także w drodze powrotnej) zasłużenie cieszyć się z kolejnego sukcesu. Warto zaznaczyć, że swoją cegiełkę do niego dołożyli Nikodem Mazur i Maciej Maj.

Teraz, przynajmniej do poniedziałku, czeka nas zasłużony odpoczynek.

STK Wikar Nowy Sącz – Oknoplast Korona Kraków 49:77 (2:21, 19:16, 13:26, 15:14)

STK Wikar: Czop 9, Tokarczyk 8, J. Kogut 8, Połomski 8, Łukaszczyk 6, Sommer 4, Zygmunt 3, Tarasek 2, K. Kogut 1, Rosiński 0.

Oknoplast Korona: Hoffmann 25, Leśniak 15, Usydus 13, Walaszek 5, Mazur 4, Mateja 4, Maj 4, Faryj 3, Kękuś 2, Kądziołka 2, Frączek 0, Rzeźnik 0.

Fot.: Milena Szutkowska Maj