Na starcie ćwierćfinałowych zmagań mierzyliśmy się z silną drużyną gospodarzy, która ma duże szanse znaleźć się w ścisłym finale.

Dla zawodników Oknoplast Korony był to wymagający test. Z jednej strony nerwów i emocji, a z drugiej konfrontacji z świetnie dysponowanym konkurentem.

Ten, uzyskał przewagę bardzo szybko. Grał zdecydowanie, mnóstwo punktów uzyskiwał spod kosza, podczas gdy zespół z Krakowa szukał własnego rytmu. Chęć podjęcia walki była tak ogromna, że momentami przekładało się to na błędne decyzje. Mowa o współpracy na boisku, defensywie i samej organizacji gry.

Miejscowi już po pierwszej kwarcie wygrywali 30:8. Przez cały czas wywierali presję na całej długości boiska i dodatkowo niezwykle imponowali siłą fizyczną.

W szeregach krakowian praktycznie indywidualne pojedynki z katowiczanami świadczące o determinacji oraz wielu innych pozytywnych cechach podejmowali Bartosz Leśniak, Franciszek Usydus i Robert Hoffmann. Z dystansu próbował zaskakiwać Mateusz Kękuś.

Prawdą jest, że większość zagrań nie przynosiła efektu. Narastało zmartwienie, smutek, że nie udaje się zrealizować przynajmniej częściowo własnego potencjału, a także żal połączony ze złością. Niemniej, takie chwile również trzeba przejść, by dojść do wniosków, które później mogą zaprowadzić w znacznie piękniejsze miejsce.

Po przerwie, ekipa spod Wawelu przegrywała 24:61, jednak podjęła starania, żeby wdrożyć „plan naprawczy”. Młodzi koszykarze częściej dostrzegali siebie nawzajem, dzięki czemu łatwiej przychodziło zaskoczenie przeciwnika. Sami siebie mobilizowali do tego, by zrobić wspólnie coś dobrego i wbrew panującej sytuacji dało się zobaczyć na ich twarzach mały uśmiech.

Warto podkreślić, że całkiem poprawnie spisywali się podkoszowi, czyli Wojciech Rzeźnik i Mateusz Gierek, odważnie walcząc przy zbiórkach. Nikodem Mazur pomagał napędzać szybkie ataki. W ofensywie również dobrze wypadł Jan Walaszek biorąc udział w kontrach. Z dystansu efektownym rzutem popisał się natomiast Maciej Maj.

Ciężar obowiązków rozgrywającego przejmował Leśniak i ta sztuka wychodzi mu coraz lepiej, a przy okazji on sam staje się graczem o wszechstronniejszym myśleniu.

W końcówce, swego rodzaju metamorfozę przeszedł Hoffmann. Długo walczył sam ze sobą, chciał nawet sam, na przekór wszystkiemu powalczyć o zwycięstwo, a mimo to zanotował kilka upadków. Nie poddał się i na finiszu, gdy siły już opadły, podrywał zespół do walki prezentując kilka ciekawych zagrań.

W sobotę (27.04) o godzinie 10 zmierzymy się z Energą Adkonis Słupsk. Trzymajcie kciuki.

UKS SP 27 Katowice – Oknoplast Korona Kraków 109:38 (30:8, 31:16, 25:11, 23:3)

UKS PS 27: Zięcina 24, Kuczawski 16, Kaczorek 14, Frąc 12, Łaski 10, Siwik 9, Sikora 8, Mastalerz 8, Singh 3, Nowak 2, Bednarczyk 2, Jakubowski 1.

Oknoplast Korona: Leśniak 10, Hoffmann 6, Usydus 5, Walaszek 5, Gierek 4, Maj 3, Mazur 2, Mateja 2, Rzeźnik 1, Faryj 0, Łyko 0.