Nasi zawodnicy mają za sobą bardzo udany mecz przeciwko MKS-owi Gorlice. Od początku byli stroną przeważającą, grali zespołowo, a ostatecznie aż 3 zawodników uzyskało przynajmniej 20 punktów. W tej grupie znaleźli się Wojciech Rzeźnik, Joyce Towonde i Mateusz Kękuś. Całe spotkanie zakończono rezultatem 108:49.

Od początku stroną przeważającą byli gospodarze. Po 2 minutach prowadzili już 9:0 w czym duża zasługa wysoko postawionej obrony i wejść pod kosz w wykonaniu m in. Joyce’a Towonde.

Nasza drużyna doskonale wiedziała co robić. Wszyscy mieli przypisane zadania do wykonania i nadspodziewanie dobrze rozumieli się nawzajem.

Wiele zagrań było wręcz przykładem udanie zorganizowanej kontry, albo ustawionej akcji, w której każdy z obecnych na parkiecie brał udział.

Całkiem poprawnie spisywał się Mateusz Kękuś. Nie trafiał co prawda zbyt często z obwodu, ale dostrzegając samemu ten fakt podejmował grę „1 na 1”, gdzie przy okazji wymuszał przewinienia.

Wśród tych, którzy zdecydowanie na plus mogą zaliczyć niedzielny występ są Wojciech Rzeźnik i Hubert Hryniszyn. Obaj weszli do rywalizacji jako zmiennicy, dodając skrzydeł całej ekipie.

Rzeźnik wykorzystywał warunki wzrostowe i dobrą motorykę. Odważnie wchodził na kosz, wyskakiwał do góry, a tam już znajdował się ponad wszelkimi granicami. Umiał też się zastawić, wejść w strefę podkoszową poprzez piwot lub nieoczekiwanie rzucić za trzy. To czyniło go niezwykle wszechstronnym, a fakt zdobycia 23 punktów, co było największą wartością w spotkaniu, nie powinien dziwić.

Hryniszyn z kolei szybciej i odważniej podejmował decyzje strzeleckie. Zdecydowana większość z nich okazywała się słuszna, przynosząc cenne „oczka” oraz zasłużoną satysfakcję.

Krakowianie nie dopuszczali przeciwników do siebie. Jeszcze na początku zdołali oni co prawda odrobić pewną część strat i wynik brzmiał tylko 18:15 dla miejscowych, lecz potem odskoczyli, kontrolując wydarzenia.

Warto podkreślić fakt szybkiego przechodzenia od zbiórki do gry ofensywnej. Tu oczywiście zasługa duetu Mikołaj Kleszcz – Stanisław Kwieciński.

Wśród obwodowych wyróżniał się także Jan Walaszek, zawsze będący jedną z najaktywniejszych postaci. Tym razem nie było inaczej. Potrafił zaskoczyć trafieniem z okolic 9 metra oraz asystą do kolegi wzorem z profesjonalnych, seniorskich lig.

Istotnymi postaciami byli też Nikodem Mazur i Mateusz Gierek. Obaj wbrew pozorom mają atut wzrostu oraz zasięgu ramion, co w koszykówce zawsze jest pomocne. Dołożyli od siebie odpowiednio 8 i 4 punkty, a przy nieco większej odwadze te wskaźniki pewnie byłyby wyższe.

Zespół Oknoplast mimo, iż już do przerwy wygrywał 54:32 nie zamierzał zwalniać, do samego końca trzymają solidny poziom. W trzeciej kwarcie pokazał do tego mocną obronę, dzięki czemu tą część zwyciężył aż 27:5.

Ostatecznie triumfował 108:49

Oknoplast Korona Szkoła Gortata – Kraków – MKS Gorlice 108:49 (26:15, 28:17, 27:5, 27:12)

Oknoplast Korona: Rzeźnik 23, Towonde 22, Kękuś 20, Hryniszn 10, Kleszcz 10, Mazur 8, Walaszek 7, Gierek 4, Kwieciński 4.